czwartek, 18 października 2012

Nowy blog

Witajcie, Jak zapewne zauważyliście blog został zaniedbany. Wszystko dlatego, że skupiłem się na nowym projekcie. Jest to blog: Appios.pl Teraz całe serce wkładam w tę stronę. Pozdrawiam i zapraszam Appios.pl

czwartek, 6 października 2011

Samochód na powietrze

Samochód na powietrze

Autorem artykułu jest Alterix



Większość aut porusza się dzięki benzynie, ropie, gazie. Istnieją jednak takie, które napędzane są powietrzem. W tym artykule opisano trzy główne rodzaje napędu auta powietrzem.

Pisząc "samochody na powietrze" mam na myśli oczywiście źródło lub nośnik energii napędzającej pojazd.
W tym artykule omówię trzy znane mi możliwości skonstruowania samochodu napędzanego powietrzem.
Pierwsza możliwość to napędzanie silnika tłokowego sprężonym powietrzem. Jest to metoda najbardziej znana. Polega na tym, że do zbiornika wtłacza się powietrze pod ciśnieniem kilkuset atmosfer za pomocą sprężarki, która jest napędzana na przykład prądem. Czyli w skrócie; zużywamy prąd, płacimy za niego, otrzymujemy sprężone powietrze, które jest nośnikiem energii. Sprężone powietrze napędza silnik tłokowy dwusuwowy lekkiej konstrukcji o specjalnym wykorbieniu dla zwiększenia sprawności. Osiągi są uzależnione od masy auta, pojemności silnika, pojemności zbiornika na powietrze. Zasięg może wynieść nawet kilkaset kilometrów. Ta metoda to alternatywa dla aut elektrycznych ponieważ koszt produkcji i eksploatacji jest niższy. Nie potrzeba drogich akumulatorów (koszt 20-50 tyś. zł), które kiedyś się zużyją.

Druga możliwość to także jazda na sprężone powietrze ale w tym wypadku do napędu samochodu wykorzystujemy energię cieplną zawartą w powietrzu. Wiele osób (fizyków) wyklucza taką możliwość. Ale fakty są takie że istnieją pompy ciepła których sprawność sięga 400%. W domowych lodówkach pompy mają około 300% sprawności. Wyobraź sobie, gdyby silnik Stirlinga miał 30% sprawności (przy niedużych różnicach temperatur) i współpracowałby z taką pompą, to taki system byłby w stanie się sam napędzać a nawet oddać nadmiar energii kosztem ciepła z zewnątrz (nośnikiem energii cieplnej może być woda, ziemia itp.). Każdy metr sześcienny powietrza zawiera setki watów energii. Im więcej wyssiemy ciepła tym zimniejsze będzie powietrze po przejściu przez urządzenie. W tej technologii stosuje się dwa zjawiska. Pierwsze to zmiana temperatury gazu przez zmianę ciśnienia ( klasyczne rozwiązanie w istniejących pompach ciepła). Drugie zjawisko mniej znane zostało zbadane kilkadziesiąt lat temu. Polega ono na tym że jeśli przez dyszę wyślemy impuls sprężonego powietrza, to za jego strumieniem wytwarza się podciśnienie, które zasysa z okolic dyszy dodatkową ilość powietrza. W efekcie energia kinetyczna tych dwóch mas powietrza potrafi być 2-3 razy większa niż energia samego impulsu. W trakcie tego procesu zachodzi spadek temperatury powietrza. Tak więc mamy więcej sprężonego powietrza o średnio 2,5x kosztem energii termicznej. Sumując dwa wcześniej wymienione efekty powstały samochody (na przełomie kilkudziesięciu lat co najmniej kilkanaście różnych konstrukcji), których "paliwem" było wyłącznie ciepło pobrane z przepływającego powietrza.

Trzecia możliwość najmniej znana wykorzystuje powietrze jako paliwo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ten efekt jest nazwany przez pewnego naukowca AUTOTHERMIA. Jest to proces w którym spala się tylko i wyłącznie powietrze atmosferyczne. Zjawisko jest tłumaczone na podstawie teorii hiper-częstotliwościowej. Teoria fizyka Bazieva z 1994 roku znacząco różni się od innych i opiera się na faktach wynikających z eksperymentów. Główna różnica polega na przyjęciu do teorii nowych elementarnych cząstek znacznie mniejszych od elektronów. Autor nazywa je cząstkami elektrino. Ta teoria pozwoliła lepiej zrozumieć mechanizm spalania. Głównym komponentem jest tlen. Ale jego rola i interakcje zostały odkryte na poziomie cząstek elementarnych - elektron i elektrino. Kiedy wolny elektron w najwyższym potencjale dynamicznej oscylacji wniknie w plazmę, wtedy staje się pierwszym aktywnym komponentem w systemie atomy - jony (plazma). Tworzy się wtedy sfera z atomów tlenu wokół elektronu. Mechanizm wytwarzania energii to elekrodynamiczne interakcjie wolnych elektronów z atomami, podczas gdy negatywnie naładowany elektron warstwa po warstwie odbiera cząsteczki zwane elektrinami. Elektrina z wysoką startową prędkością (~10 do potęgi 16 m/s) oddają swoją kinetyczną energię przez kontakt z otaczającymi atomami i cząsteczkami zamieniając się w fotony a tym samym zmniejszając prędkość do prędkości światła (~10 do potęgi 8 m/s). Ten proces jest nazwany "phase transfer of the highest kind (PTHK)".
Jak widać z powyższego opisu potrzebne są dwie rzeczy: obecność plazmy i wolnych elektronów.
Konieczne jest więc tak przetworzyć powietrze aby rozdzielić tlen i azot do poziomu pojedynczych atomów. Można to uzyskać poprzez wyładowanie elektryczne, pole magnetyczne, eksplozję i inne metody. Bezpaliwowe spalanie powietrza nie wymaga zmian konstrukcyjnych silnika.
W praktyce pierwsze działanie silnika wyłącznie na powietrze uzyskano w 2001 roku. Wykorzystano samochód VAZ-2106, który rozwijał prędkość do 120 km/h. Paliwo zużywano tylko w celach rozruchowych i do nagrzania silnika. Co dało średnio 1 - 1,5 l/100km.

Dla zainteresowanych tematem podaje numery działających patentów:
RU2229619
RU2229620
#2179649

Powyższy tekst oparty jest na arytukule prof. E.I. Andreyeva z magazynu New Energy Techologies #4 (23) 2005 gdzie bardzo dokładnie opisano to zjawisko.

Na zakończenie wspomnę, że autothermia ma ścisły związek z działaniem silnika Pappa i ogniwem Joego oraz po części z technologią opisywaną w patentach Stana Meyera (można by jeszcze dodać technologię GEET).

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co musimy wiedzieć zanim kupimy BMW E30

Co musimy wiedzieć zanim kupimy BMW E30

Autorem artykułu jest Oktawiusz Marczykowski



Jak dobre wino - tak starzeje się BMW E30. Używane egzemplarze przestają powoli tracić na wartości. Ceny aut w naprawdę ładnym stanie, z atrakcyjnym silnikiem pod maską, z roku na rok są nawet coraz wyższe.

W roku 1966 BMW zaprezentowały serię E114. Niemiecka firma przechodziła wówczas kryzys, a niewielki, skromny sedan był czymś w rodzaju deski ratunku. Jeśli nie ostatniej, to przynajmniej jednej z ostatnich. Dość szybko okazało się, że produkcja małych samochodów zaczyna przynosić oczekiwane zyski i nie wpływa negatywnie na wizerunek marki.
W roku 1975 zadebiutowało E21. Z jednej strony wydawało się naturalnym następcą popularnego modelu, z drugiej - ze względu na ograniczoną liczbę jego wersji - pozostawiało odczucie niedosytu. Zabrakło przede wszystkim oryginalnej odmiany touring, a także 2002 tii, która do dziś stanowi obiekt pożądania lubiących mocne wrażenia za kierownicą.
W roku 1982 ruszyła produkcja kolejnej generacji modelu oznaczona E30. tym razem BMW bardzo dokładnie wsłuchało się w głosy przyszłych klientów. Początkowo w ofercie znalazł się wyłącznie 2 drzwiowy sedan, ale z biegiem czasu została uzupełniona o wersje, których dotąd nigdy nie proponowano. Był to pierwszy tak wszechstronny model BMW. Pierwszy, który w zależności od konfiguracji nadwozia nadaje się faktycznie na wszystkie okazje.
BMW E30 było produkowane w czterech wersjach nadwoziowych. Bazą, a jednocześnie najchętniej kupowanym modelem, był 2-drzwiowy sedan. Oprócz niego oferowano 4-drzwiówkę, 2 drzwiowy kabriolet oraz cieszący się olbrzymim zainteresowaniem 5 drzwiowe kombi (Touring)

NA WSZYSTKIE OKAZJE
Imponująco szeroko jest także propozycja silników i układów przeniesienia napędu. Do wyboru mamy 4-cylindrowe i 6-cylindrowe benzynówki, 6-cylindrowe diesle, napęd na koła tylne, na cztery koła oraz kompletną ofertę skrzyń biegów - 4-biegowe i 5-biegowe manualne oraz 3- i 4-zakresowe automatyczne
Wersję flagową, choć oczywiście nie ostatnią wśród odmian E30, jest oczywiście bezkompromisowe sportowe M3. Musimy pamiętać, że samochód oferowany był na czterech istotnych rynkach świata - w Europie, Azji, USA i południowej Afryce. Wszędzie dopasowywano go do lokalnych wymaga, modyfikując silniki, zawieszenie. Doskonałym przykładem są modele produkowane specjalnie na rynek włoski (piszemy o nich w dalszej części materiału), a także wersje amerykańskie wyposażone w rozbudowane zderzaki. Z racji wbudowanych teleskopowych amortyzatorów zyskały przydomek diving boards (trampolina). W latach 1984 - 1987 posiadały ozdobne chromowane wstawki. Później ze wzgledu na modę i oszczędności całe zewnętrzne poszycie było już wykonane z tworzywa sztucznego.

SILNIKI
W początkowym okresie produkcji E30 było wyposażone w silnik przejęty z serii E21. Były to 4-cylindrowe jednostki M10 oraz 6-cylindrowe - 320i (125KM) oraz 323i (143KM). W roku 1985 ostatnia z wymienionych została udoskonalona i produkowała już moc 170KM. Każdy, kto interesuje się starszymi modelami BMW, słyszał zapewne o wersjach ''eta". W przypadku E30 chodziło o oferowane na wybranych rynkach ekonomiczne odmiany 325, oznaczone jako 325e, o mocy zredukowanej do ok. 120KM. Silnik ten ma wyjątkową trwałość i okazuje się zaskakująco oszczędny, przy czym w nadwoziu E30 wcale nie wykazuje niedostatków mocy, na które mogli narzekać ueżytkownicy 525e
Lifting z roku 1987 był okazją do prezentacji nowych jednostek napędowych. Zmiany były bardzo istotne. Wybrane silniki otrzymały nowy układ wtryskowy Bosch Motronic. Właśnie dzięki temu moc wersji 320 wzrosła do 129KM, a 325 do 171KM. Pojawiły się także "czwórki" z łańcuchem rozrządu. Najciekaszy był oczywiście oznaczony jako M42, 16-zaworowy, dwuwałkowy silnik 1.8 oznaczony jako 318is

PRZEKŁADNIE
BMW E30 oferowane było z siedmioma przekładniami - czteroma ręcznymi i trzema automatycznymi. W bazowych wersjach (316, 318, 320i) w początkowym okresie montowano ręczne skrzynie czterobiegowe. Piąty bieg oferowano za dopłatą. Modele 323 oraz 325 seryjnie posiadały przekładnie pięciobiegowe, ale różniły się one zestopniowaniem przełożeń. Warto zaznaczyć, że w bazowych wersjach synchronizowane były wyłącznie biegi do jazdy w przód, a w mocniejszych także wsteczny. Wszystkie przekładnie automatyczne zostały opracowane przez firmę ZF.

KWESTIA CENY
Od zakończenia produkcji serii E30 minęło 20 lat. Nic dziwnego, że auto przechodzi już na motoryzacyjną emeryturę. Coraz rzadziej interesują się nim osoby pragnące praktycznego samochodu do jazdy na co dzień, częściej zadbanych ogzemplarzy poszukują zaś koneserzy. Oczywiście nie chodzi to o limitowane wersje (takie, jak choćby M3), gdyż one zawsze cieszyły się niesłabnącym zainteresowaniem, ale o najzwyklejsze dobrze utrzymane modele, które możemy kupić za 5 - 6 tysięcy zł i mieć pewność, że nie stracą na wartości ani grosza, pod warunkiem, że należycie o nie zadbamy. Co więcej - za kilka lat wartość tych samochodów istotnie wzrośnie. Początkowo zyskiwać będą kabriolety, później w cenie bedzie wszystko, co uchowa się w stanie zbliżonym do fabrycznego. Doskonałym przykładem są już nie które egzemplarze serii E21 - bezwypadkowe, zadbane z konca lat 70. Możemy kupić za 4 - 5 tys. zł i sprzedać za... 10, pod warunkiem, że wykażemy się dobrym wyczuciem i cierpliwością. Najdroższe zadbane zwyczajne E30, jakie udało się nam znaleźć w ogłoszeniach, kosztowało ok, 20 tys. zł ( Kabriolet i z końca produkcji w pełnej wersji wyposażenia).

ZANIM KUPISZ
NADWOZIE 
Nadwozie E30 jest bardzo dobrze zabezpieczone przed korozją. Nawet w zarysowanych miejscach blacha trzyma się zaskakująco dobrze. Oczywiście samochód nie jest wieczny - najsłabszym elementem są (jak w większości BMW) dolne krawędzie drzwi, gdzie pod osłonkami może gromadzić się rdza. Szukając samochodu dla siebie zwróćmy uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze - unikajmy aut zdekompletowanych, pozbawionych listewek, chromów itp. Te elementy nie występują jako zmienniki, a jeśli już, to ich jakość są towarem deficytywnym i trzymają ceny. Sprawa druga to spoiler pod przednim zderzakiem. Dość często bywa uszkodzony i również trudno go dokupić w idealnym stanie.
Jeśli ktoś interesuje się wersją cabrio, powinien szukać modeli, do których sprzedawca dokłada opcjonalny twardy dach. Taki gadżet to prawdziwy biały kruk na rynku wtórnym. W Niemczech jego cena sięga 1000 euro.

PRZENIESIENIE NAPĘDU
Najpoważniejszym problemem samochodu jest hałas tylnego dyferencjału. W zasadzie można go naprawić, ale koszty tego przedsięwzięcia znacznie przekraczają wartość statystycznego egzemplarza. Aby usunąć hałas, nie wystarczy zazwyczaj regulacji czy wymiana łożysk - przyczyny na ogół tkwi w zużytym kole talerzowym i ataku, które oferowane są wyłącznie w kompletach ASO. Poważnym problemem jest także zakup dyferencjału używanego. Po pierwsze - dość trudno znaleźć dokładnie taki, jaki jest nam potrzebny (przełożenie dobrane do wersji silnika), a po drugie - liczba używanych dyferencjałów w dobrym stanie jest poważnie ograniczona.
Podsumowując - jeśli szukamy zwykłego E30, omijajmy te. w których hałasuje dyferencjał. Jeśli mamy do czynienia z wyjątkowym egzemplarzem - trudno, wtedy kupujemy, ale z pełną świadomością, że naprawa tego elementu prosta ani tania nie będzie.
Warto zaznaczyć, że na żywotność dyferencjału wpływają dwa istotne elementy. Po pierwsze - niski stan oleju lub zaniedbanie w kwestii jego regularnej wymiany oraz lekceważenie wymagań jakościowych. Po drugie zużycie gumowej poduszki, która podtrzymuje go pod nadwoziem. Jeśli jest popękana, dyferencjał opada i pracuje pod niewłaściwym kątem, co przyspiesza jego zużycie.
Zdecydowanie większość skrzyć biegów ma już mniejsze lub większe usterki. Do najpopularniejszych należy zużycie synchronizatorów drugiego biegu. W tym jednak przypadku nie należy się aż tak przjmować - skrzynia biegów jest jak najbardziej naprawialna, a cena - kilkaset złotych za części i usługę - musi być wliczona w koszty napraw, z którymi trzeba się liczyć po zakupie takiego niemłodego, a jednocześnie dość dynamicznego auta.


ZAWIESZNIE
Podwozie BMW E30 jest konstrukcją niezależną i dość oryginalną z konstrukcyjnego punktu widzenia. W Przednim zawieszeniu (układ McPherson) dolne wahacze trójkątne wykonano w sposób charakterystyczny dla starszych modeli BMW. Każdy z nich ma tylko jeden silentblok i dwa sworznie. Wszystkie te elementy mozna wymienić. Ceny najtańszych zestawów naprawczych (dostępne także z łącznikami stabilizatora) rozpoczynają się od ok. 70 zł. Za komplet markowy (produkowany przez firmę zaopatrującą BMW na pierwszym montaż) trzeba zapłacić ok. 150 - 180 zł. Najtańsze wahacze kompletne kosztują ok. 160zł, markowe - ok. 300zł. Ciekawostką są kompletne zestawy zawierające dwa wahacze, dwa silentbloki, dwie końcówki stabilizatora za ok. 500 zł. Taka cena z pewnością nie gwarantuje najwyższej jakości, ale biorąc pod uwagę stan naszych nawierzchni, wydaje się atrakcyjna - kompleksowe odświeżanie podwozia powinno  powinno wystarczyć przynajmniej na rok spokojnej, bezpiecznej jazdy.
W zawieszeniu tylnym najczęściej wymienia się tuleje tylnej belki (ramy pomocniczej). Wysokiej klasy produkty kosztują od 100 - 200 zł za komplet, przy czym w wyższej cenie możemy zakupić już elementy poliuretanowe (wyższa trwałość, ale też mniejsze tłumienie drgań). Każdy użytkownik starszego E30 wymienia zwykle także tuleje wahaczy tylnych (cena od 150 do 300 zł) za komplet. Miłośnicy sportowych wrażeń za niespełna 700zł mogą kupić komplet wszystkich poliuretanowych elementów elastycznych, jakich potrzebuje do podwozia E30, włącznie wału napędowego.
Najważniejszym elementem, który trzeba wymienić, choćby profilaktycznie, jest wspomniana wcześniej poduszka dyferencjału (koszt od 150 do 230 zł w zależności od jakości elementu)

SILNIKI
W zasadzie wszystkie silniki BMW są wrażliwe na przegrzanie, a jednocześnie dość łatwo je przegrzać. Wynika to z faktu, że wentylator chłodnicy, choć napedzany paskiem wielorowkowym od wału korbowego, posiada wbudowane sprzęgło wiskotyczne, które w zależności od temepratury napędza "wiatrak" proporcjonalnie do obrotów silnika lub pozwala mu się kręcić swobodnie z prędkością nadawaną przez pęd powietrza. Jeśli sprzęgiełko ulegnie uszkodzeniu, wentylator nie osiaga potrzebnej prędkości, co sprawia, że jednostka się przegrzewa. Czasem, w skrajnych przypadkach, prowadzi to do rozerwania chłodnicy (pękają zwykle plastikowe boczki).
Przed zakupem samochodu trzeba zatem koniecznie sprawdzić stan visco, dzięki czemu zarientujemy się, w jakim stanie jest silnik. Test wykonujemy w prosty sposób. Otwieramy maskę (silnik jest wyłączony, ale kluczyk znajduje się w pozycji "zapłon"). Jeśli wskaźnik temperatury pokazuje, że motor jest zimny, wentylator mozna be problemów poruszać ręką. Jeśli wskazuje, że jest gorący - wentylator powinien sprawiać wrażenie zablokowanego - w ruch wprawi go dopiero włączenie napędu.
Na temperaturę silnika musimy zwrcać uwagę także podczas jazdy próbnej - jeśli wskazówka się nie podnosi, pół biedy. Jesli balansuje niebezpiecnie w okolicy czerwonego pola, lepiej zrezygnwać z zakupu.
W przypadku silników wysokoprężnych typowym problemem jest oczywiście spory przebieg (nie sugerujemy się stanem licznika) i wynikające z niego zużycie pierścieni tłokowych (brak kompresji, trudności z rozruchem).
Dość poważnym probleme są pekające głowice w jednostkach 6-cylindrowych (w wersjach 2,4 oraz 2,4TD pękały nagminnie). Obawy budzi przegrzewanie się silnika podczas jazy, pomimo że sprzęgło wentylatora chłodnicy jest sprawne. Świetnym testem jest kontrola węży chłodnicy przed rozgrzaniem jednostki napędowej i po rozgrzaniu. Jeśli na zimno są bardzo miękkie, a po nagrzaniu trudno je ścisnąć, wiadomo, że z E30 będą mniejsze lub większe kłopoty.
Wiele osób uważa, że jeśli w nowszych silnikach E30 mamy już łańcuch rozrządu, to nie trzeba go w ogóle wymieniać. To oczywiście mylne założenie. Gdy mamy do czynienia z samochodem, który przejechał ok. 300 tyś. km/ jest prawiepewne, że łańcuch nadaje się do wymiany, a przy okazji warto wymienić jego ślizgi oraz napinacz.
Kupując używane E30 należy mieć świadomość, że jest to już samochód leciwy, z dużym przebiegiem, a zatem obok problemów typowych, wynikających ze specyfiki danej jednostki, trzeba liczyć się ze zużyciem eksploatacyjnym, które daje się we znaki nawet najlepszym konstrukcjom świata.
Obowiązuje napisana zasada, że naprawę silników BMW zajmuja się wyłacznie wyspecjalizowane serwisy. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze - tylko w takich miejscach możemy liczyć na to, że mechanik zna typowe słabostki danej konstrukcji oraz wie, z czym mozna sobie poradzić budżetowo, a z czym raczej nie. Po drugie - tylko wyspecjalizowane serwisy mają sprawdzone źródła zaopatrzenia w części zamienne i potrafią obiektywnie doradzić, kiedy należy kupić część oryginalną, kiedy zupełnie wystarczające są zmienniki (a jeśli tak, to jakiej marki) lub części używane

---

mrvalamirbmwfans.blogspt.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nie czekać w urzędzie w kolejce i przerejestrować szybko auto?

Jak nie czekać w urzędzie w kolejce i przerejestrować szybko auto?

Autorem artykułu jest Mariusz Wodel



Wszystkie osoby zainteresowane kupnem auta używanego często na swej drodze napotykają przeróżne problemy związane z tego rodzaju działalnością. Okazuje się bowiem, że przed osoba kupująca auto i chcącą je zarejestrować piętrzą się problemy. Głównym jest to ile czasu musimy poświęcić, by auto przerejestrować na siebie.

Podstawowy kłopot, to wizyta w urzędzie, a dokładniej mówiąc wyczekiwanie w kolejce. Osób podobnych do nas jest przecież wiele. Nie tylko my chcemy uporać się z dokumentami. Istnieje jednak sposób, który pomoże nam wytrwać w tej sytuacji.

Po pierwsze musimy się dobrze zorganizować. Pamiętajmy więc, że do auta sprowadzonego potrzebujemy dokumenty w języku polskim, które przetłumaczą tłumacze przysięgli. Poza tym warto mieć przy sobie oryginalne papiery wydane w kraju, z którego pochodzi auto.

Następnie musimy mieć przy sobie kartę pojazdu, jeśli taka została wydana. Jeśli jej nie mamy zapłacimy jakieś 80 złotych za wydanie nowej. Otrzymamy ją kiedy odbierać będziemy tak zwany twardy dowód.

Jeśli kupujemy samochód zarejestrowany już w naszym kraju zwróćmy uwagę na to, czy w dowodzie rejestracyjnym figuruje ten sam adres i dane właściciela, co w jego dokumentach. W przeciwnym razie z zarejestrowania auta nici – będziemy musieli wysłać do poprzedniego właściciela odpowiednie pismo z prośba o potwierdzenie, że zmienił on miejsce zamieszkania i nie powiadomił przy tym urzędu.

Najcenniejszymi poradami są jednak takie, które umożliwiają zaoszczędzenie sporej ilości czasu. Tak właśnie stanie się, jeśli skorzystamy z internetu i zarezerwujemy godzinę oraz datę swojej wizyty. Wystarczy wejść na stronę internetową danego urzędu i wybrać interesujący nas termin. Jeśli będzie on wolny zaznaczony będzie kolorem zielonym. Co zrobić dalej? Podajemy swoje dane i pesel. Następnie w wyznaczonym dniu i przed wyznaczoną godziną udajemy się do urzędu. Wklepujemy w maszynkę ustawioną obok informacji swój pesel i dostajemy bilecik. Nie musimy czekać. Zaraz zostaniemy obsłużeni.

Proste, prawda? Przed zarejestrowaniem auta musimy więc przede wszystkim dobrze się zorganizować oraz uporządkować wszystkie dokumenty. Wówczas nie będziemy mieć problemu zarówno z ich przetłumaczeniem jak również z przerejestrowaniem samochodu.

---

Zobacz też: tłumacze przysięgli


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zrobić, kiedy spotka nas stłuczka za granicą?

Co zrobić, kiedy spotka nas stłuczka za granicą?

Autorem artykułu jest Ciekawy Temat



Wyjeżdżając za granicę własnym samochodem musimy mieć na uwadze wszelkie nawet problematyczne scenariusze naszej podróży. Często w przypadku zajścia kolizji lub stłucznki za granicą jesteśmy zdezorientowani i nie wiemy co robić w takiej sytuacji, a stres i nerwy nam tego nie ułatwiają.

W przypadku, kiedy padniemy ofiarą wypadku drogowego bądź stłuczki podczas pobytu za granicami kraju, możemy liczyć na pomoc naszego ubezpieczyciela, z którym mamy zawartą umowę OC i AC samochodu.

Pierwsze kroki
Pamiętaj o tym, by wezwać policję. Zrezygnuj z „dogadywania się” i „załatwiania spraw” z drugim uczestnikiem wypadku bez obecności policji. Tylko sporządzony przez służby policyjne protokół umożliwi Ci odzyskanie odszkodowania od ubezpieczyciela.
Jeśli nasz samochód posiada jeszcze gwarancję możemy oddać go do serwisu ASO producenta. W niemal wszystkich książkach serwisowych znajdziesz numer pomocy drogowej świadczącej kompleksowe usługi takie jak holowanie, z których możesz skorzystać.

Skontaktuj się ubezpieczycielem
W przypadku, kiedy wykupiliśmy ubezpieczenie AC u ubezpieczyciela, powinieneś skonsultować się przedstawicielem instytucji w kraju, gdzie miałeś wypadek lub stłuczkę. Możesz zadzwonić także do siedziby firmy ubezpieczeniowej znajdującej się w Polsce. Najczęściej ubezpieczyciel zleca naprawę naszego auta w wyznaczonym warsztacie samochodowym bądź wydaje decyzję o przetransportowaniu samochodu do Polski oraz dokonaniu jego reperacji na miejscu.

Z jakimi problemami możemy się spotkać?
Co zrobić w sytuacji, kiedy nasze ubezpieczenie nie obejmuje przypadku stłuczki za granicą? W takiej sytuacji niestety jesteś zmuszony naprawić auto za granicą lub ściągnąć je do Polski i naprawić je w zaufanym warsztacie samochodowym na własny koszt. Pamiętaj, by przed wyjazdem samochodem za granicę zadbać o wybór odpowiedniego ubezpieczenia AC i OC, co pozwoli zapobiec niemiłym niespodziankom w sytuacji, kiedy padniesz ofiarą wypadku lub stłuczki.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zastosowanie monitoringu pojazdów

Zastosowanie monitoringu pojazdów

Autorem artykułu jest Wojciech Brzosko



W wielu firmach zajmujących się transportem, ale też nie tylko zastosowanie znajduje system monitoringu GPS, który pozwala na bieżąco lokalizować pojazdy oraz podawać także inne ciekawe dane. Dowiesz się jakie korzyści niesie za sobą zastosowanie monitoringu floty w firmach.

Możliwość lokalizowania floty pojazdów jest niezmiernie istotna dla firm transportowych, ale przydaje się także do innych celów. Na przykład z tego rodzaju systemów dość powszechnie korzystają wypożyczalnie samochodów, zabezpieczając w ten sposób swoje samochody. Dzięki temu istnieje też możliwość sprawdzenia czy klient, który wypożyczył w danej wypożyczali samochód użytkował go zgodnie z warunkami umowy, to jest na przykład nie wyjeżdżał poza teren województwa czy też miasta w zależności od rodzaju zastosowanej umowy. W firmach transportowych jednak zastosowanie takiego monitoringu jest o wiele bardziej zasadne. Zdecydowanie większe są też możliwości takich systemów. Możliwość lokalizacji floty pojazdów w czasie rzeczywistym pozwala na optymalne wykorzystanie posiadanych pojazdów. Osoba, która nimi zarządza wie bowiem gdzie znajdują się określone pojazdy, ale też kiedy i gdzie się one znajdą, tak więc możliwe jest przyjmowanie nowych zleceń. Lokalizacja samochodów jest jedynie podstawowym zadaniem takiego systemu. Bardzo często ma on zdecydowanie szersze możliwości. Możliwe jest chociażby sprawdzenia poziomu zużycia paliwa czy też nawet zdalne sterowanie niektórymi funkcjami samochodu, nawet jeśli znajduje się on tysiące kilometrów dalej. Jest to też dobre zabezpieczenie przed kradzieżą pojazdu. GPS monitoring pozwala bowiem na szybkie ustalenie pozycji samochodu, tak więc policja może go dość szybko namierzyć, o ile kradzież zostanie zgłoszona odpowiednio wcześniej. Z tego też powodu między innymi dość często samochody firmowe, zwłaszcza te droższe maja tego rodzaju nadajniki. Co prawda koszty monitoringu mogą być dla samochodów firmowych nieco wyższe, jednak rekompensować mogą to zniżki, jakie wiele towarzystw ubezpieczeniowych może dawać klientom, którzy ubezpieczają od kradzieży tak zabezpieczony samochód. Stąd już tylko prosta konkluzja do tego, iż dość często także osoby prywatne zabezpieczają w ten sposób swoje samochody, jednak na ogół nie korzystają oni w pełni funkcjonalnych systemów tego typu, gdyż najzwyczajniej w świecie nie jest im to po prostu potrzebne, poza tym im większa funkcjonalność takiego systemu, tym wyższe są koszty jego wdrożenia.

---

GPSMonitoring24.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 2 października 2011

Jak postępować w przypadku kolizji i wypadku drogowego?

Jak postępować w przypadku kolizji i wypadku drogowego?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Kursy na prawo jazdy obejmują również edukację w zakresie zachowania się w razie kolizji, czy wypadku drogowego, jednak często jest tak, że zapominamy o podstawowych zasadach.

Przecież tego typu sytuacje nie zdarzają się często, to również dodatkowa dawka stresu, można więc o nich zapomnieć. Warto jednak co jakiś czas przypominać o tym, jak postępować.

Na początku dobrze będzie rozróżnić pojęcie kolizji od wypadku. O tej pierwszej możemy mówić wtedy, gdy uszkodzony został jedynie pojazd, a o wypadku, gdy oprócz pojazdu w zdarzeniu ucierpiały również osoby. Kolizja nie wymaga wzywania policji, natomiast wypadek zawsze. W przypadku kolizji drogowej należy usunąć pojazd z jezdni, jeśli tylko to możliwe, w przeciwnym razie ustaw trójkąt ostrzegawczy w odległości około 50 metrów w terenie zabudowanym i około 100-150, jeśli znajdujesz się na autostradzie albo drodze szybkiego ruchu. Jest to element obowiązkowy, dzięki któremu nadjeżdżające samochody będą wiedziały, że przed nimi ktoś ma problem i będą mogli bez problemu ominąć przeszkodzę. Warto też włączyć światła awaryjne, jeśli tylko są sprawne. Obie strony kolizji drogowej powinny ustalić, kto jest jej sprawcą. Aby nie było problemów z uzyskaniem odszkodowania, trzeba spisać odświadczenie, które będzie zawierało dane sprawcy i poszkodowanego, wraz z numerami polis oraz informacją o tym, jak do zdarzenia doszło. Plusem będzie z pewnością zrobienie zdjęć, które zostaną dołączone do wniosku o odszkodowanie. Jeśli trudno jest ustalić, kto jest sprawcą albo druga strona nie chce podać numeru polisy OC, lepiej jest wezwać policję, która problem postara się rozwiązać. Zgłaszanie szkody następuje najczęściej poprzez zatelefonowanie pod numer infolinii ubezpieczyciela albo zgłoszenie przez internet. W ciągu kilku dni powinien skontaktować się z nami rzeczoznawca, który oceni stan szkody i zdecyduje co należy wymienić i co naprawić. To my wybieramy warsztat, który szkodę oceni, dlatego dobrze, jeśli mamy zaufanego mechanika.

Jeśli w wyniku kolizji ktoś ucierpiał należy niezwłocznie wezwać pogotowie ratunkowe i policję. Pod żadnym pozorem nie należy również przestawiać w jakikolwiek sposób pojazdów. Również w tej sytuacji konieczne będzie ustawienie trójkątów ostrzegawczych w odpowiedniej odległości. W miarę swoich możliwości trzeba również udzielić poszkodowanym pomocy przedmedycznej, zanim pojawi się fachowa pomoc. Pamiętajmy, że udzielenie pierwszej pomocy jest naszym obowiązkiem, jeśli tego nie umiemy zawsze znajdzie się jakiś świadek zdarzenia, który będzie to potrafił.

W przypadku jakichkolwiek zdarzeń z udziałem pojazdów trzeba przede wszystkim zachować spokój i pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Dzięki temu nie będzie mowy o niejasnościach, czy niezadowoleniu, które mogłoby wyniknąć z mało profesjonalnej obsługi ubezpieczyciela.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl